Zainspirowana artykułem o tytule "Niemieckie niewolnice, czyli o Polkach pracujących w Niemczech", który ukazał się na Onecie, postanowiłam z małą nutką zniesmaczenia wyrazić swoje zdanie.
Zgadzam się z jedną z pań komentujących artykuł, "Cóż to w ogóle za tytuł? Jakie niewolnice???"
Nic w życiu nie jest albo czarne albo białe! Tak samo z pracą opiekunki osób starszych. Fakt, Niemcy nie są idealni, agencje nie są idealne.. ale i polskie opiekunki niestety nie są również idealne.. Ja też idealną nigdy nie byłam, choć bardzo bym chciała.
Jeżeli czujesz się niewolnicą w Niemczech to najprawdopodobniej:
1) albo sobie na to pozwalasz z różnych przyczyn: np.
- może chcesz się przypodobać niemieckiej rodzinie, więc robisz więcej niż musisz i jeszcze sądzisz, że ktoś extra Ci to zapłaci,
- a może sądziłaś, że nie ma sensu uczyć się języka niemieckiego i teraz Niemcy wchodzą Ci na głowę bo nie potrafisz zawalczyć o swoje podstawowe prawa - np. o należny Tobie przecież czas wolny.., (Język niemiecki nie tylko jest przydatny w pracy opiekunów osób starszych, on jest po prostu niezbędny!)
2) być może uważasz, że nie musisz sprzątać, prasować, gotować i w ogóle nie musisz nic robić.. przecież wystarczy być!
3) faktycznie.. być może firma pośrednicząca nie przekazała Ci najważniejszych informacji, albo sama nie wiedziała, bo niemiecki pośrednik albo niemiecka rodzina nie przekazali - w takim przypadku radzę Ci dzwonić do polskiej firmy i upomnieć się o swoje! albo zmienić miejsce pracy.
4) .. może faktycznie rodzina niemiecka jest "wredna", ale to wcale nie oznacza, że musisz tam pracować do końca życia! Są inne rodziny, inne miejsca, w których będziesz doceniona.., w których dzieci osób starszych będą naprawdę wdzięczne za Twoją pracę! Wierz mi.
Zgadzam się, że praca w opiece nie jest łatwą pracą, ale jeśli lubisz starsze osoby i podchodzisz do nich z szacunkiem, jeśli zawzięcie uczysz się języka niemieckiego, bo wiesz, że jest on niezbędny w pracy w Niemczech, to nie wierzę, że wiecznie będziesz tylko narzekać i marudzić, że jesteś niewolnicą! Tym bardziej, że nikt nie każe nam pracować za darmo! Co więcej otrzymujemy i zakwaterowanie i wyżywienie, a do tego zwrot kosztów podróży.
I bardzo Cię proszę, nie mów, że jako opiekunka pracujesz 24 godziny na dobę bez wytchnienia. Mnie też zdarzyło się tak kilka razy powiedzieć. Ale przecież to nieprawda.. a jeśli tak faktycznie jest, to powtarzam - nie możesz się na to godzić! Jeśli coś takiego się dzieje, jeśli czujesz się wykorzystana, przemęczona, niedospana i jeszcze musisz samodzielnie dźwigać - to naucz się mówić NIE. Takie dziwne sytuacje powstają "dzięki" opiekunkom, które wszystko chętnie zrobią, które zrobią dużo więcej niż trzeba, nawet kosztem własnego zdrowia. A tak nie musi być.
Nie chodzi mi o to, żeby czasem nie pomóc. Są sytuacje, w których też wykonałam coś, co tak naprawdę nie należało do moich obowiązków, ale sytuacja sytuacji nie równa. Trzeba rozróżnić jednorazową pomoc, albo naszą tymczasową chęć pomocy w jakiejś sprawie od notorycznego wykorzystywania nas.
Wyjeżdżałam wielokrotnie do Niemiec jako opiekunka osób starszych (w różne miejsca i z różnymi firmami) i mogę z całą pewnością stwierdzić, że wiele zależy od nas samych, choć nie mówię, że zawsze było łatwo, miło czy kolorowo. Przeciwnie czasem było cholernie ciężko. Ale "niewolnicą" nigdy się nie czułam i nigdy nie pozwalałam nikomu mnie tak traktować.
Tylko z takim nastawieniem możesz wymagać szacunku od innych i możesz mieć satysfakcję z wykonywanej pracy. I tego właśnie z całego serca Ci życzę droga Opiekunko :)
Pozdrawiam serdecznie wszystkie opiekunki osób starszych oraz opiekunów (dzisiaj troszkę zaniedbanych we wpisie, ale tytuł artykułu był taki a nie inny;).
Pozdrawiam serdecznie wszystkie opiekunki osób starszych oraz opiekunów (dzisiaj troszkę zaniedbanych we wpisie, ale tytuł artykułu był taki a nie inny;).
Namawiam początkujących do intensywnej nauki języka niemieckiego i do osobistego rozwoju. Nigdy nie jest za późno na naukę. Nie wiesz też co los Ci szykuje.. Może kiedyś Twoje doświadczenie, albo znajomość języka niemieckiego zostaną docenione w Polsce? Wydaje Ci się to śmieszne? A ja spotykam coraz więcej osób, które zmieniły wiele w swoim życiu, dzięki wyjazdom do opieki.
Wszystkiego dobrego Opiekunowie!
Zapraszam do dzielenia się w komentarzach na blogu swoimi odczuciami, emocjami, doświadczeniami.
Pozdrawiam,
Beata
Zapraszam do dzielenia się w komentarzach na blogu swoimi odczuciami, emocjami, doświadczeniami.
Pozdrawiam,
Beata
Zgadzam sie zupelnie z toba ,tez wyjezdzalam do niemiec jako opiekunka ,Pracowalam w bardzo trudnej rodzinie ,bywalo roznie, pomimo ze slabo znalam niemiecki, .Nauczylam sie mowic slowo NIE .Zaraz na poczatku okreslilam co bede robic i za co bede odpowiac .
OdpowiedzUsuńbyly tak rozne sytuacje ze czasami musialm podniesc glos na podopieczna .aby dala dziadkowi spokuj.Ale byli pewni ze moga na mnie liczyc w kazdej sytuacji i ze sobie poradze .Na chwile nie zapomnialam ze pojechalam tam do pracy jako opiekunka , lub pomoc domowa .Tez nie czulam sie tam jako niewolnica tylko dlatego ze nie pozwolilam sobie na wszystko.Tak czuja sie tylko osoby ktore niestety wyjezdzajac zapominaja o swoich obowiazkach i o tym ze to one musza sie podporzadkowac do zwyczaju w danym domu .Serdecznie pozdrawiam
Witam Ciebie serdecznie!
UsuńBardzo się cieszę, że zgadasz się ze mną, bo szczerze powiedziawszy bałam się, że oberwie mi się za tego posta ;)
Tak jak piszesz, trzeba na początku określić granice i nauczyć się mówić NIE. Równie serdecznie pozdrawiam.
Świetny tekst :) To chyba największe bolaczki opiekunek. Ja pracując przez Agencję miałam sporo problemów ze zmienniczkami, niestety :( Albo musiałam odguzowywać mieszkanie, albo odwrotnie, wszystko było na błysk, a po paru dniach się dowiedziałam, że muszę wyczyścić basen po zimie... załamka :( Bo zmienniczka posprzątała garaż, piwnicę i strych... dla mnie został basen w ogrodzie... oczywiście bez żadnej dodatkowej zapłaty...
UsuńDziękuję :)
UsuńNo oczywiście tak to właśnie jest czasem z naszymi opiekunkami..
Pozdrawiam cieplutko i dziękuję za wpis!
Witam ! ja pracuje juz prawie 2 lata w Opiece....röznie bywalo, ale szacunku nalezy wymagac-nalezy on sie wszystkim! Niemcöw nalezy nauczyc co nieco....W umowach jest jasno zawarte, zadnych piwnic, garazy, ogrodöw....nie bädzmy naiwne, a jesli juz to tylko przed wejsciem do domu nalez uprzätnäc lub odsniezyc. A tak w nawiasie / Norymbergii Pan Lankowski ma firme i wspölpracuje z Agencjä Polskä Medipe24 i pod zmienionymi nazwami.....dziewczyny uwazajcie !!! Nie polecam....jak bym opisala co tam przeszlam, to nie wiem czy ktos uwierzy!! STRZEZCIE SIE !! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWitam! 2 lata to już szmat czasu :)
UsuńCo do odśnieżania to też mam mieszane uczucia..
Mam nadzieję, że pozytywne przeżycia też jakieś są?
Pozdrawiam cieplutko!
Jestem od dwóch miesięcy w pracy jako opiekunka i muszę powiedzieć, że córki mojej podopiecznej są dla mnie bardzo miłe. Nie mam problemów z komunikowaniem się z nimi, choć język znam słabo. Gorzej jest z moją 87-latka, która cierpi na demencję i ma różne zachowania. Jest uparta i wiecznie niezadowolona. Ostatnio zdarzyło się że uderzyła mnie w twarz tylko za to, że próbowałam pomóc jej zaparzyć kawę. Innym razem dostało mi się laską , bo chciała wyjść bez mojej zgody. I tak to jest. Poskarżyłam się córce jak zachowuje się matka i ta przeprowadziła z nią ostrą rozmowę. Cóż wspomniałam że babcia ma demencję, więc szybko zapomniała o repecie....
OdpowiedzUsuńWitam serdecznie,
Usuńwiem.. ta praca potrafi naprawdę dać nam w kość.. szczególnie jeśli chodzi o pracę z ciężkimi przypadkami takimi jak alzheimer czy właśnie demencja. Wiem i rozumiem, bo sama opiekowałam się takimi osobami.. Pozostaje mi życzyć wytrwałości i spokojnych podopiecznych. Bardzo dziękuję za pozostawienie komentarza :)
Ja napiszę tak, że pod wieloma względami niemcy, ich sposób życia bardzo mi się podoba. Stawiają sprawy krótko i na temat. Szanują siebie i swój czas,tam nie ma miejsca na sentymenty. Pracuje już bardzo długo w niemczech. Za każdą dodatkową pracę trzeba brać dodatkową kasę, koniec, kropka.Oni nie zrobią kompletnie nic za Dziękuję i miły uśmiech tak się cenią. Popieram ich. My polki kochamy ludzi i robimy wszystko żeby nas zaakceptowali czy za płaci niemiec czy nie dodatkowo i to jest te błędne koło. Opiekunką być miłą oddnanej w sprawie a co innego jak rodzina chce Cię wykorzystać w innym celu.To jest ta różnica. Bądźmy dobrymi opiekunkami ale nauczmy się kochać i szanować siebie, bo jak nie to znajdziemy się u psychiatrów i psychologów. Pozdrawiam.
UsuńDokładnie tak :)
UsuńPozdrawiam
Cześc wszystkim moim poprzedniczkom,chciałabym od siebie cos dodoać a mianowicie pracuję juz 8 lat jako opiekunka i tak jak Wam wszystkim-bywało róznie a nawet powiem że na poczatku było bardzo ciężko gdyz nie umiałam ani słowa po niemiecku a sytuacja życiowa wymagała pojechania do pracy aby podreperowac budżet domowy.Poczatki zawsze sa ciężkie i nie miłe i zastanawiacie sie dlaczego ja tu jestem i dlaczego śpię pod obcym dachem z dala od mojej rodziny z ludzmi którzy nie maja takiej wrazliwości jak my o zupełnie innej kulturze no i na koniec dlaczego mam obsługiwac niemca-/kie/ (bo zapewne nie ma takiej polskiej rodziny która nie straciłaby w czasie wojny kogoś bliskiego)Ale to nasz dobrowolny wybór i napewno nie ma to tu nic z niewolnictwa. Albo siedze i pracuje podporzadkując sie do sytuacji,szanując siebie i tę osobę która mam sie opiekowac . To my jesteśmy intruzami w ich nieżadko 70letnich domach rodzinie i zwyczajach,kto myśli inaczej robi postawoowy bląd. Szanujmy przedewszystkim SIEBIE i nie robmy rewolucji w niemieckich rodzinach ,nie próbujmy ich zpolszczyć wprowadzajac swoją kulture i zwyczaje. Pozdrawiam cieplutko Wszystkie Panie i Panów w tej nielekkiej pracy .Romka M
OdpowiedzUsuńBardzo mądrze napisane. Dziękuję za ten komentarz.
UsuńPozdrawiam serdecznie :)
zwazywszy na nasze zszarpane nerwy i ciagle klopoty to jest niezaplacona praca
OdpowiedzUsuńDziękuję za odwiedziny i za komentarz :)
UsuńMoże warto zmienić pracę? ;)